„Zrujnowana”

„Zrujnowana”

 

 

 

J.L. Drake

 

 

 

 

 

Premiera 08.12.2022
Cykl: Broken Trylogy (tom 2)
strony: 246
Wydawnictwo NieZwykłe książki

 

Dziś mam dla Was kontynuację losów Savannah i Cole, aby czytać tą część obowiązkowo musicie nadrobić poprzednią. Niestety muszę przyznać, że po świetnym pierwszym tomie ten mnie rozczarował, czytałam bardziej z chęci poznaniu dalszych losów naszych bohaterów, którym kibicowałam. Brakowało mi wydłużenia niektórych scen, logiki i chemii. Akcja pędziła i zaskakiwała swoimi zwrotami – tego nie można zarzucić autorce, jednak wszystko działo się za szybko, nie było skupienia na istotnych szczegółach, a główna bohaterka tak mnie irytowała swoim poczynaniem, że zniechęcała do dalszej lektury, nie mogłam jej zrozumieć przez większość fabuły. Savannah w tym tomie będzie musiała poradzić sobie ze stratą ukochanego oraz ich nienarodzonego dziecka, będzie to ciężkie i traumatyczne przeżycie dla niej, które zacznie wciągać ją w otchłań mroku. Gdy będzie zdawało się, że nic nie jest wstanie pomóc już tak zrujnowanej przez życie kobiecie, okaże się, że Cole powróci! Porwany, torturowany – przez mężczyznę, który ma obsesję na punkcie naszej bohaterki, stanie przed nią lekko poobijany ale cały i zdrów! Wydawać by się mogło, że teraz zacznie się nowy dobry etap w ich życiu, niestety nic bardziej mylnego. Cole będzie musiał zawalczyć o dawną ukochaną i jej spokój, a to wiąże się z ujęciem Amerykanina. Niestety nasza bohaterka niczego nie będzie mu ułatwiać, a dodatkowo wpakuje się w straszne tarapaty, mimo wszystko ponownie ufając ojcu i dawnym przyjaciołom. Sciąganie na wszystkich kolejne olbrzymi tragedie… — skrót z mojego 

8 grudnia 2022 r. ukazała się druga część serii Broken Trylogy, a ja dzięki wydawcy NieZwykłe książki mam przyjemność dziś zostawić dla Was moją recenzję na jej temat. Ten tom nosi tytuł ” Zrujnowana” autorką jest oczywiści J.L.Drake.

„… czuję się tak, jak wtedy, gdy przyjechałam tutaj na początku – kompletnie nie na miejscu, przepełniona bólem i niepewnością tego, gdzie jest mój dom”.

Cole jak wiemy z pierwszego tomu zostaje uprowadzony. Amerykanin wciela w życie swój plan. Nagrany i nadesłany film powoduje, że wszyscy początkowo myślą, że nasz bohater został zabity! Savannah popada w depresję, traci ciążę i chęć do życia, nie ma nic co trzymałoby ją jeszcze przy życiu na tym świecie. Ten wątek będzie niełatwy i wpłynie bardzo na wszystkich bohaterów, nasza bohaterka po tym wszystkim już nigdy nie będzie taka sama, a nawet powrót cudem uratowanego Cole nie ułatwi niczego! Czy mimo wszystko w końcu ułożą sobie życie i zaznają szczęścia razem?!

„Ja rozpadłam się już na milion kawałków”.

Nasz bohater zostanie odbity z rąk wroga u którego przeżył piekło. Jednak ku chyba zdziwieniu większości nie odpocznie nawet chwili, nie poświęci czasu zbyt dużo ukochanej tylko rzuci się w wir pracy i kolejnych zadań. Ten wątek był dla mnie bardzo niestety przez to naciągany. Chęć chronienia siebie nawzajem sprawi, że to Savannah znów wpakuj się w okropne tarapaty. Jej dawni bliscy sprawią, że spojrzy na wszystko z innej perspektywy i pogubi się w tym co jest prawdą, a co kłamstwem. Przyznam szczerze, że logika naszej bohaterki i jej kroki kompletnie mnie szokowały, nie rozumiałam jej naiwności i łatwowierności, a czasem zwykłego zapatrzenia w siebie. Czy Cole zdąrzy w porę zareagować zanim dojdzie do kolejnych tragedii?!

„Skarbie, właśnie weszłaś w paszczę lawa…”

Ta historia zdaje się być tak inna od poprzedniej, jakby pisana na kolanie pod presją czasu, ważne wątki są tu często pomijane, tak jak i uczucia i dawna chemia między bohaterami. Książka jest niedługa, więc spokojnie można było ją poszerzyć, ma potencjał, który został kompletnie niewykorzystany. Jedno co mogę powiedzieć na plus, że akcja zaskakuje czytelnika swoim biegiem do samego końca, niestety brakuje mi tutaj logiki momentami w fabule i zachowaniu naszej bohaterki. W tym tomie Savannah odkryje tajemnice swojej rodziny i bliskich, niestety będzie ją to wiele kosztować. Jak wielu będzie musiało ucierpieć, aby wszystko skończyło się dobrze? A może przy tej kobiecie nie ma opcji na taki finał?!

„Chcę się obudzić z tego koszmaru… a może właśnie się z nie obudziłam”.

Myślę, że ten tom jedni pokochają, a inni jak ja niestety poczują zawód, jednak każdy z Was powinien przekonać się sam jak przypadną mu do gustu dalsze losy naszych bohaterów. Na pewno nie zabraknie Wam tutaj ciekawej akcji, lecz niestety dla mnie zabrakło wielu elementów, abym mogła się nim zachwycać i nie ukrywam, że niestety nie zamierzam sięgnąć po ostatni trzeci tom, bo mam obawy, że po tym będzie on już na siłę przeciągniętą opowieścią o naszych bohaterach.

„Nie można pokochać potwora”. 

 

5/10

 

Współpraca reklamowa wydawnictwo NieZwykłe.

 

 

2 komentarze
  • Iwona Mok
    Dodano o 16:05h, 13 stycznia Odpowiedz

    Dziękuję za rzetelną recenzję, no cóż tak bywa że kontynuacja niestety już tak nie wciąga, nie poznałam części pierwszej…czy poznam nie wiem. Czas pokaże.

    • Agnieszka
      Dodano o 13:23h, 15 stycznia Odpowiedz

      niestety tak to bywa:( dlatego 3 tom już niestety nie będę recenzować:( szkoda czasu.

Dodaj komentarz