„Moja podświadomość wariowała. Ja… wariowałam”.

Ten tom jest niełatwy do streszczenia Wam, tak aby nie zdradzić za dużo, jak prosiła autorka, ale też przybliżyć Wam fabułę i zaciekawić tych, którzy czekają na tą kontynuację i tych, którzy dopiero mam nadzieję, po tej recenzji sięgnął po tę serię. Dostańcie tutaj dalsze losy James’a po odkryciu prawdy przez jego przyjaciół. Jego zmagania z tym co skrywał i skutkami okłamywania wszystkich. Nie będą to łatwe wątki, lecz pełne bólu i dylematów. Jak wiele można zrobić, aby ktoś nam wybaczył? Czym tak naprawdę jest miłość i ile poświęcimy dla szczęścia drugiej osoby, siebie samych?! Młody mężczyzna będzie musiał zmierzyć się z wieloma przeciwnościami losu, a także z przeszłością, która powróci i wywróci życie wszystkich do góry nogami! Tego napewno nikt się nie spodziewał! Gotowi odkryć prawdę?!

„Nie chcę, żebyś cierpiał, pomimo tego, że ja wciąż cierpię przez ciebie”.

W tej części nie zabraknie również Miley oraz jej przyjaciółki Haelyn oraz Riona. Każde z nich odegra równie ważną rolę w finalne jak James. Miley będzie musiała dojść do ładu ze soba samą i zrozumieć co jest dla jej dobra najważniejsze! Czy wybierze mądrze? Haelyn tym razem los nie będzie oszczędzał, chwile pięknego szczęścia, będą mieszały się z obawami i strachem, bo przeszłość powróci i nie będzie wiedział co tak naprawdę od niej chce. Czy zdarzy odkryć prawdę w porę? Rion będzie powoli budował swój świat na nowo, jednak przeszłość i jego dosięgnie, mimo wszystko będzie walczył bo ma dla kogo, a miłość potrafi wiele zdziałać i znieść. Pytanie tylko czy tym razem uda się mu wygrać z przebiegłym losem?

„Tak będzie lepiej, wmawiam sobie, lecz chyba już w to nie wierzę”.

Autorka przyzwyczaiła nas, że daje nam dużo emocji w tej serii, jednak finał chyba przebił poprzedni tomy! Rzadko zdarza się, że ostatni tom jest tym najlepszym, a tutaj można pokusić się o takie stwierdzenia. Zszokowała mnie z początku jego grubość! 752 strony! No przyznam szczerze, że obawiałam się, że może być wszystko zbyt rozwlekane i przeciągane, jednak nic bardziej mylnego, było wszystko idealnie, nawet nie wiem kiedy te strony uciekały mi i kurczyły się, tak wciągała. Historia ta zawiera wiele zwrotów akcji, autorka nie oszczędza bohaterów, jak i czytelnika. Istny rollercoaster emocji. Książka pokazuje bardzo realne postacie, które przeszły w życiu wiele, niektóre zbyt wiele i po wielu walkach próbują wyjść na prostą, jednak jak to w prawdziwym świecie bywa nic nie jest łatwe, a o szczęście trzeba walczyć mimo popełnianych błędów. Cierpiałam z bohaterami i radowałam się z nimi, rozumiałam ich problemy i samam czasem czułam się zagubiona, i wściekła na życie i los. Czemu jedni muszą doświadczać aż tyle, i czemu świat jest tak niesprawiedliwy. Patrzyłam na ich walkę z zapartym tchem i pełna oba, autorka nic im nie ułatwiała, nie ubarwiała, dawała nam tylko uczucia, które przepełniały nas całych razem z bohaterami. Jeśli o nich mowa, jedna rzecz mnie lekko drażniła, powtórzenia tej samej sceny, lub jej urywku z kilku perspektyw – jak dla mnie to było zbytecznie i wydłużało niepotrzebnie treść. James, Haelyn, Rion i Miley będą w tym tomie grani po równo pierwsze skrzypce, a losy każdego z nich będą sprawiać, że nie będziecie mogli oderwać się od książki do samego końca. Czy finalnie uda się im zaznać szczęścia? Jak wiele trzeba wycierpieć, aby uzyskać spokój?!

„I choć jestem pesymistą, to dla ciebie staram się zmienić i patrzeć w przyszłość nieco jaśniej”.

Świetnie zwieńczenie serii? Tak tym razem tak było! Autorka przemyślała wszystko w każdym calu oddając nam mega grubaska, który porywa fabułą do samego końca! Polecam szczerze!

„Gdybym mógł oderwać swoje skrzydła i podarować jej…”

Współpraca reklamowa wydawnictwo Jaguar

7,5/10