„Garnet. Wybór”

„Garnet. Wybór”

 

Karolina Wójciak

STRONY 304
cykl: Garnet (tom3)
PREMIERA 05.09.2024

Na wstępie zaznaczę Wam, że ten tom mnie zachwycił, pochłonął od pierwszej strony, a z każdą następną nie pozwolił się oderwać od siebie nawet na moment👏 a za końcówkę mam ochotę udusić autorkę… miałam ochotę krzyczeć❗️Lecz wróćmy do fabuły i naszej Isabelle. Postawiona pod ścianą, zmuszona przez prawo dawnych czasów, aby nabyć ziemię musi znaleźć męża, chętnych jest wielu, nie w tym problem, lecz w tym, że ona nie chce męża naprawdę… nie odda się byle komu, dlatego wpada na genialny zdawałoby się pomysł. Ufać może tylko jednemu, o tym przekonała się ostatnio, William bo o nim mowa, zgadza się na ślub z datą ważności, jednak on w przeciwieństwie do niej dostrzega w tym wszystkim zupełnie coś innego, o czym nasza bohaterka przekona się niebawem. Dwoje ludzi, tak od siebie zdawałoby się różnych, zmuszonych przez los do wspólnego życia, z tego wydaje się mogą wyjść tylko kłopoty, a może nic bardziej mylnego❓❗️ Czeka ich wiele wzlotów i upadków, a każdy kolejny dzień razem będzie zmieniał ich nieodwracalnie. Czy mężczyzna nad którym, rzekomo ciąży klątwa może dać jej szczęście, czy może aranżowane małżeństwo od początku jest skazane na zgubę❓❗️ – skrót z mojego 

05 września ukazał się trzeci tom cyklu Garnet, autorstwa Karoliny Wójciak. Mowa tutaj o „Wybór” książce, która mnie zachwyciła.

„Zostałam pokonana i, co gorsza, to ja zadałam samej sobie pierwszy cios”.

Isabelle miała plan, który został zniweczony znów przez mężczyzn i prawo, nawet w Ameryce okazuje się, że nie ma do końca wolności. Ma pieniądze, jednak jak samotna kobieta nie może zakupić ziemi, musi mieć męża! Chętnych w Garnet na nią nie brakuje, jednak ona nie chce byle kogo i byle jakiego prostaka, w ogóle nie potrzebuje do szczęścia mężczyzny, dlatego jest wściekła i załamana. Wpada jednak na dobry plan, ślub jako układ, z chwilowym terminem, zakup ziemi i rozstanie! Lecz komu zaufać, aby jej nie oszukał i nie wykorzystał?! Oczywiście pierwszą osobą o której myśli jest William, już raz jej pomógł okazał się lojalny, i tym razem okaże się godny zaufania i chętny do pomocy. Szczęśliwa, że wchodzą w idealny układ dla obojga wkracza w nowe życie, choć błysk w oku Williama powinien dać jej do myślenia… jednak zrozumie to dopiero później. Cichy ślub okazuje się prawdziwym weselem, który wzrusza nawet Katie, w prosty układ okazuje się komplikować z każdym dniem bardziej, bo dwoje obcych ludzi, nieznajomych się kompletnie zwiastuje tylko kłopoty. Jednak co stanie się, gdy okaże się, że jedna strona pragnie szansy na coś więcej i zrobi wszystko, aby osiągnąć ten cel?! Czy chęć powrotu do Londyn zaślepi Isabelle na tyle, aby nie dostrzegła tego co ważne? A może z pomocą siostry zrozumie jednak prawdę o sobie i swoich potrzebach?!

„Traciłam ostrość widzenia, a mimo to wpatrywałam się w niego przygotowana na ucieczkę w każdej chwili”.

William wchodzi w układ z Isabelle, może to przekona wszystkich, że nie ciąży nad nim rządna klątwa?! A może z czasowego układu wyjdzie coś więcej? Jednak gdy jednak strona pragnie czegoś to za mało… tych dwoje czeka wiele wzlotów i upadków, będziemy podglądać ich codzienność, uczenie siebie nawzajem, kłotnie łzy i szczęście oraz namiętność… która wybuchnie niespodziewanie, lecz czy będzie trwać? Nasz bohater będzie musiał wykazać się dużą dozą cierpliwości i wielkim sercem, aby pokazać to co inni widzą jak na tacy, a Isabelle z początku nie dostrzega. Zobaczymy w nim ogrom ciepła i poświęcenia, poznamy całą prawdę o nim i jego rodzinie. Niestety nasza bohaterka też odkryje nowe fakty o ukochanym papa, co z nimi zrobi?! Czy lepsze jest pławienie się w luksusie, pełne sztywnych ram i z brakiem emocji? A może lepiej mieć mniej, zapracować na wszystko i czuć pełną piersią?! Isabelle wiele dowie się o sobie w tym tomie, to odmieni ją na zawsze tak samo jak Williama, kibicowałam im bardzo gorąco… jednak finał sprawił, że moje serce na chwilę się zatrzymało! Gotowi na lawinę emocji i pięknych przeżyć w urokliwym górskim miasteczku Garnet?!

„Proszę powiedzieć kobiecie, że nie jest w stanie czegoś zrobić, to zrobi to dwa razy, przy czym za drugim razem uśmiechnie się chytrze”.

Nowe wcielenie autorki zaskakuje z każdym tomem mocniej, Karolina udowodnia, że każdy gatunek nie jest jej obcy i w każdym odnajduje się świetnie. Mnie ta część zachwyciła, jest dopracowana w każdym szczególe, fikcja literacka miesza się z prawdą i faktami dawnych lat, wszystko idealnie ze sobą współgra. Bardzo podobało mi się jak autorka przedstawia w tej części przemianę naszej Isabelle, jej dojrzewanie fizyczne i emocjonalne, z nieświadomej życia naiwnej dziewczyny w świadomą i bardzo zaradną młodą kobietę. Również na plus jest przedstawia relacja jej i Williama, tutaj nie ma presji, szybkości, jest spokojny rozwój, aczkolwiek pełen emocji. Mimo iż nie lubię w książkach nieświadomych bohaterek, to Karolina przedstawiała tak rewelacyjnie namiętne scen w tej opowieści, że pierwszy raz od dawna nie drażniły mnie one przy tego typu bohaterce, a wręcz odwrotnie! Pobudzają wyobraźnię i pokazują nie tylko zwykły seks, lecz potrzebę bliskości i miłości… brawo! Przy tym wszystkim autorka bardzo dobrze pokazuje atmosferę tamtych czasów, czujemy się jakbyśmy mieszkali razem z Isabelle i Williamem w Garnet i żyli wśród mieszkańców, poznajemy obyczaje i układy, jakie były w dawnej Montanie. W tej cześci nie zbraknie również Katie, która będzie tutaj bohaterką poboczną bardziej jednak dalej istotną. Czy nasze siostry odnajdą się w nowych realiach?! Co z Londynem i rodziną?! Co z nienarodzonym jeszcze dzieckiem oraz klątwą Williama? Jak widzicie wiele niewiadomych, na które znajdziecie tutaj odpowiedź!

„Tylko zakochanie sprawia, że zdrowy rozsądek opuszcza człowieka”.

Ten tom to dosłownie majstersztyk, idealnie dopracowany i porywający z każdą stroną mocniej, jak dla mnie jest najlepszy z wydanych do tej pory. Jeśli lubicie niebanalne historie obyczajowe, dziejące się w dawnych czasach, tutaj 1898 rok, to ta napewno Was zachwyci! Jednak za zakończenie mam ochotę udusić autorkę, chciałam krzyczeć, jak tak można! Dobrze, że czwarty tom będzie szybciutko, bo moje nerwy nie zniosą długiego oczekiwania…

„Dziwiło mnie, jak bardzo traciłam panowanie nad moim ciałem. Niczego już nie kontrolowałam”.

Współpraca reklamowa z autorką Karoliną Wójciak

9,5/10

Brak komentarzy

Dodaj komentarz