„Bogini niewiary. Ateiści, którzy modlą się i klęczą”

bloderka, 2018

„Bogini niewiary.

Ateiści, którzy modlą się i klęczą”

 

 

Tarryn Fisher

– 20 czerwca 2018 –

 

 

 

 

 

 

Uwaga! Książka uzależnia, im dalej tym ciężej ją odstawić!
*
Ona miała być jedynie jego muzą, taki był układ, lecz tylko złamane serce porusza tak, aby tworzyć! Niestety życie nie jest tylko układem…
*
Tarryn Fisher jak zwykle wywoła w nas lawinę emocji, będziemy chłonąć każdą stronę, chcąc więcej!
*
Cała recenzja www.blonderka.pl ❤
Dziękuję za egzemplarz przedpremierowy SQN – skrót z mojego 

 

Najnowsza książka Tarryn Fisher (której zresztą większość powieści bardzo lubię) miała swoją premierę 20 czerwca 2018 r., dzięki wydawnictwu SQN mogłam przeczytać ją przedpremierowo!

Autorka zachowuje w „Bogini niewiary…” dobrze nam znany jej styl. Każda sytuacja ma podłoże psychologiczne, rozgrywki miedzy bohaterami, zagadki, a wszystko pisane w taki sposób, ze dosłownie nie można się oderwać.

„Nie jestem dupkiem. Jestem romantykiem bez serca”.

Yara to nasza główna bohaterka. Kobieta której wszyscy pożądają, zwłaszcza artyści! Jest piękna i ma to coś, dzięki czemu wraca im wena, staje się ich muzą. Niestety później następuje zawsze rozstanie, niekoniecznie bezbolesne… bo najlepiej tworzy się, ze złamanym sercem.

„Jest coś takiego w nieustępliwym mężczyźnie, że nie jesteś w stanie go ignorować…Kobiety tego poszukują, tego uporczywego zainteresowania”.

Pewnego zwykłego dnia w pracy ( jest barmanką) spotyka upierdliwego klienta muzyka- Davida, który jest otwarcie nią zainteresowany. Kolejny zdawałoby się typowy amant, który na widok Yary dostaje weny i dużej dawki pożądania! Lecz nie każda historia jest taka sama, nie każdy facet jest taki sam… choćby tak zdawało się na pierwszy rzut oka. Co połączy, a co podzieli tych dwoje? Mogę was zapewnić, że będzie działo się dużo, i łatwo również nie będzie.

„Jego ciepłe usta przywoływały sprośne myśli, bez względu na to, gdzie się akurat znajdowaliśmy i co robiliśmy. Jego usta robiły ze mną różne rzeczy”.

Prawdziwe osoby, prawdziwe charaktery i prawdziwe problemy… plus typowe dla autorki napięcie i jej styl pisania sprawiają, że książka uzależnia! Tarryn pisząca o miłości, musicie to przeczytać! Autorka opasuje przeżycia tak dokładnie, ze czujemy się nimi przesiąknięci, przeżywamy i czujemy… jakbyśmy to byli my.

„…zakochiwałam się niezliczoną ilość razy… zakochiwałam się w każdym mężczyźnie, z którym byłam, ale po prostu wiedziałam, kiedy należy zakończyć związek”.

To nie jest to łatwa książka, ale żadna Tarryn taka nie jest! Miłość bywa popieprzona ciśnie się na usta po jej przeczytaniu, ale człowiek i tak do niej lgnie! Polecam wam bardzo serdecznie tą niesamowitą i pełną emocji książkę. Warto!!!

„Miłość jest wtedy, gdy nie potrafi się kogoś pozbyć. Ktoś wślizguje się w ciebie i zostaje tam na resztę życia…Jak pasożyt…”

Moja ocena 9/10

Brak komentarzy

Dodaj komentarz