„Klincz”

blonderka, 2018„Klincz”

Martin Holmén

luty 2018 

 

Kryminał typu noir, to trzeba zaznaczyć na tzw. dzień dobry. Jeśli lubisz klasyczne kryminały, ten może nie do końca Ci spasować, natomiast jeśli gustujesz właśnie w takich, w których rzeczywistość jest równie ważna jak intryga- to idealna pozycja dla Ciebie.
Były bokser, niesłusznie oskarżony o morderstwo… jedyny świadek, prostytutka, znika! Jak rozwikłać tajemniczą zagadkę? Dziękuję EditioRed  za egzemplarz ❤
skrót z mojego 

 

Premierę książka miała 16 lutego 2018 r.  Ja, dzięki uprzejmości EditioRed miałam możliwość zrecenzowania jej dla was. Autorem jest szwedzki nauczyciel historii – Martin Holmén.

Naszym głównym bohaterem zostaje Kvist, były bokser, recydywista, a aktualnie facet od ściągania haraczy. Biseksualny, o czym dowiemy się już na początku książki, dzięki intensywnemu opisowi jego seksu z młodym chłopakiem. Miły typek, nie ma co… przekonacie się czytając całość.

„Diabeł wcielony kiwa mi głową, jakby się witał”.

Kvist, niestety zostaje aresztowany pod zarzutem morderstwa, którego nie dokonał, ale jak uwierzyć facetowi, który ma szemraną przeszłość, a teraźniejszość raczej, też nie jawi się w kolorowych barwach. Czy, aby na pewno nie przekroczył cienkiej granicy, jaką jest ludzkie życie? Nasz bohater postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i przeprowadzić śledztwo na własną rękę, aby oczyścić się z zarzutów… Czy to na pewno dobry pomysł? Z jego charakterem może wpakować się w jeszcze większe tarapaty…

„Co wie jeden, tego nie wie nikt. Co wie dwóch, wiedzą gliny”.

Poznamy również Doris, kochankę boksera. Będzie towarzyszyć nam ona przez dużą część książki, przybliżając ich życie codziennie. Nie jest to wątek poboczny, nie martwcie się, wszystko ma swój sens, gdy będziecie czytać coraz dalej historię ich niestandardowego związku i niestandardowego uczucia. Co może z tego wyniknąć?  Ile jest się w stanie poświęcić dla miłości? I najważniejsze pytanie czy w takich okolicznościach jest szansa na prawdziwą miłość, czy jedynie na pożądanie lub jednostronny układ…

„Jej ramiona oplatają moją szyję. Całuje mnie zachłannie. Sprężyny uginają się…Pościel jest zimna jak śmiertelny całun”.

Pomysł na książkę ciekawy, fabuła interesująca, ale jak dla mnie zabrakło tego „czegoś”- dramatyzmu i emocji. Przeczytałam, ale nie porwała mnie. Wiem, że kryminały typu noir rządzą się swoimi prawami, wiec po prostu, jeśli takie lubisz, to zapewne będzie to świetna pozycja dla ciebie. Ja, czytałam pierwszy raz ten rodzaj i muszę stwierdzić, że jednak wolę klasyczne kryminały – więcej akcji, mniej opisów otoczenia.  Niemniej jednak, zachęcam do przeczytania i wyrobienia sobie samem zdania na temat tej niestandardowej pozycji literackiej.

„Nocne ćmy najłatwiej jest złapać za dnia, kiedy leżą, śpią i nie słyszą, że ktoś nadchodzi”.

 

Moja ocena 5/10

Brak komentarzy

Dodaj komentarz