„Dzikość serca”

 

„Dzikość serca”

 

Barry Gifford

–  24 lipca 2018 –

 

 

 

 

 

 

 

 

Jest to klasyk wydany na nowo, na podstawie którego powstał film❗️
Oglądaliście „Dzikość serca”?  Fajnie przeczytać i porównać sobie te historie…
On i ona- kochankowie…
Ona zakochana po uszy, młoda, naiwna…
On zakochany po uszy, kryminalista po odsiadce…
Chcesz poznać ich losy?

Zapraszam na moje bloga po całą recenzję -> Blonderka.pl
Dziękuję Wydawnictwu Replika za współpracę! — skrót z mojego 

Książka miała swoją premierę 24 lipca 2018 r., autorstwa Barry Gifford’a. Jest to najnowsze wydanie historii na której podstawie powstał kultowy film „Dzikość serca” z Nicolasem Cage’m. Dzięki współpracy z Wydawnictwem Replika miałam możliwość zrecenzowania jej dla was!

Lula i Sailor to nasi głowni bohaterowie. On były więzień, skazany za zabójstwo w obronie własnej, ona romantyczna kobieta. Oboje są zakochanym w sobie po uszy osóbkami, które gonią za marzeniami i wierzą, że miłość wygra z całym światem!

„Ma na nią wpływ, którego w żaden sposób nie potrafię pojąć”.

„Dzikość serca” ta nie jest jakiś wysokich lotów- przynajmniej ja ją tak odbieram-, jest specyficzna, przodują w niej dialogi i nie są one typowe. Dramatyczne przeżycia mieszają się ze zwykłą codziennością, a wszystko traktowane jest lekko… co może zaskoczyć, bo czy gwałt to lekka sprawa? Historia pisana jest z perspektywy kochanków oraz różnych osób uczestniczących w ich życiu, którzy są przeciwni ich związkowi… bo przecież morderca, nie ma prawa do miłości, nawet jeśli zabił w obronie własnej?

„-Więc jak w końcu cię dmuchnął? Od razu w kuchni”?

On i ona wyjeżdżają w świat, żeby być razem, ponieważ się kochają, niestety świat nie chce ich razem i wszyscy stają na drodze! Jaki będzie finał tych miłosnych uniesień? Z początku błaha historia, która kryje za sobą skomplikowane życie.
Zakończeni książki zaskakuje, jeśli nie oglądałeś filmu… jest jak nieskończona opowieść, którą możesz sobie dopisać.

„-Życie jest jak papier toaletowy, długie, szare i do dupy”.

To historia miłosna, niby prosta, a jednak poruszająca trudne tematy. Ma ona swój klimat, to jest pewne. Ogólnie czytając ją często się uśmiechałam, bo wszystko było pisane tak lekko. Książka jest idealna na jeden wieczór, ponieważ jest niedługa i niezbyt skomplikowana.

„Kiedy przestanę pisać, znikniesz”.

 

Moja ocena 5/10

1 Komentarz
  • Alicja Foltys
    Dodano o 14:42h, 10 września Odpowiedz

    Uwielbiam takie historie miłosne ❤

Dodaj komentarz